Podczas niedawnego koncertu w Państwowej Filharmonii w Kownie pianista Paulius Andersson przeniósł publiczność w XIX wiek. „sala koncertowa”, w której melomani mogą odkryć fascynujący świat muzyki Ferenca Liszta.
Niesamowity profesjonalizm wykonania wszystkich „Etiud transcendentnych” na fortepianie pozwolił słuchaczom doświadczyć ducha muzycznego samego wirtuoza kompozytora i pianisty, kiedy to wysoce wirtuozowskie utwory przemawiają do słuchaczy z efektowną skutecznością, a jednocześnie bardzo głęboko i szczerze. . muzyka.
Pan Andersson zaimponował swoimi artystycznymi decyzjami wykonawczymi, interpretacją, pomysłem, który połączył wszystkie transcendentne studia w jedną narrację i maestrią wykonania, nie pozwalając słuchaczowi uświadomić sobie, jak trudno jest wykonać takie utwory.
Wrażenia towarzyszące koncertowi zawsze skłaniają nie tylko do złożenia gratulacji wykonawcy, ale również do przeprowadzenia z nim wywiadu, poznania go bliżej. A więc o drodze człowieka, artysty, drodze zawodowego pianisty, drodze do niej, osobistej i zawodowej perspektywie pianisty – rozmowa z P. Anderssonem.
– Miałeś szczególnie wdzięczne warunki do rozwoju i doskonalenia się jako artysta i pianista. Zgromadzona mądrość, doświadczenie i wrodzone talenty kilku pokoleń rodziny i bliskich muzyków pozwoliły od najmłodszych lat otaczać Cię życiem muzycznym. Pomogło przezwyciężyć wyzwania związane z rozwojem zawodowym i ukształtowało szerokie i głębokie zrozumienie kultury muzycznej. Sam byłeś przez jakiś czas nauczycielem gry na fortepianie, pracowałeś jako asystent w Frost School of Music na Uniwersytecie w Miami (USA), a teraz rozpocząłeś swoją karierę jako nauczyciel gry na fortepianie w National MK Ciurlionis School of the Sztuka. Jakie są najważniejsze rzeczy, które chciałbyś podkreślić w szkoleniu młodego pianisty i jakie doświadczenia pedagogiczne zdobyte za granicą chciałbyś wnieść do litewskich szkół muzycznych i artystycznych?
– Moim zdaniem najważniejszym etapem w rozwoju muzyka jest sam początek nauki. Niezwykle ważne jest, aby już od pierwszych dni gry rozwijane były odpowiednie umiejętności, zarówno techniczne, jak i muzyczne.W swojej praktyce pedagogicznej zawsze staram się zaszczepić uczniom narzędzia samodzielnej pracy i przygotować ich na przyszłość. ćwiczyć jak najbardziej efektywną pracę indywidualną, dając im pewność siebie i wiedzę do samodzielnego podejmowania ważnych decyzji interpretacyjnych.
Uważam, że misją nauczyciela nie jest „trenowanie” uczniów i dokonywanie cudów podczas lekcji, ale rozwijanie u młodych wykonawców umiejętności samodzielnej pracy z sobą – trafnego słuchu i krytycznego myślenia. Ponadto repertuar ma ogromny wpływ na rozwój ucznia. Jeśli utwory, których należy się nauczyć, zostaną wybrane prawidłowo, nie tylko przyspieszy to proces rozwoju, ale także sprawi radość uczniowi. Poza wszystkimi aspektami zawodowymi wymieniłbym również nawiązanie dobrego kontaktu z uczniem. Relacja zaufania z nauczycielem pozwala na utrzymanie większej motywacji.
Misją nauczyciela nie jest „trenowanie” uczniów i dokonywanie cudów podczas lekcji, ale rozwijanie umiejętności młodych wykonawców do samodzielnej pracy z sobą.
– Jak myślisz, dlaczego warto podążać ścieżką profesjonalisty muzycznego? Co oznacza dla ciebie bycie artystą, wykonawcą muzyki?
– To jest osobisty wybór każdego, więc nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Wybrałem tę drogę z kilku powodów. Przede wszystkim duży wpływ na niego miało moje środowisko: cała moja rodzina zajmuje się muzyką, która jest tematem większości naszych rozmów (matka i babcia P. Anderssona to znane pianistki, profesorki Aleksandra Žvirblytė i Veronika Vitaitė, były .)
Jednocześnie podróż muzyka to nie tylko zawód – to sposób na życie. Cieszę się, bo codziennie mogę dotykać twórczości geniuszy, zagłębiać się w ich wizję świata, poznawać język artystyczny różnych epok. Bardzo lubię grać nie tylko na Litwie, ale także za granicą – podczas moich podróży poznaję kulturę tych krajów, często spotykam wielu wspaniałych przyjaciół i podobnie myślących ludzi, z którymi później pozostajemy w stałym kontakcie. Naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez muzyki.
– Jakie są Pana zdaniem perspektywy zawodu wykonawcy muzycznego? Teraz, gdy tworzenie muzyki i wykonywanie jej przy użyciu technologii cyfrowych staje się coraz bardziej popularne, kształtuje się przekonanie, że aby być muzykiem, nie trzeba uczyć się wykonawstwa muzycznego, nie trzeba uczyć się muzyki profesjonalnej – wystarczy kontrolować programów komputerowych i robić to, co kochasz. Ścieżki artystycznej wypowiedzi profesjonalnego muzyka i mistrza technologii będą się w przyszłości coraz bardziej krzyżować. Jaka według ciebie może być równowaga między tymi liniami wyrazu?
– Przede wszystkim należy zauważyć, że te dziedziny muzyki są bardzo różne. Muzyka elektroniczna otwiera przed wykonawcami nieograniczone możliwości kompozycyjne i wykonawcze. Akustyczne wykonanie muzyki klasycznej jest wyjątkowe, ponieważ więź, bliskość i emocje, które rozwijają się między wykonawcą a publicznością podczas koncertu, są po prostu niezastąpione.
Ponieważ rola technologii w naszym życiu dziś i jutro staje się coraz ważniejsza, wierzę, że wzrośnie znaczenie ludzkiej podmiotowości. Popieram eksperymenty w synergii tych dwóch dziedzin – myślę, że to bardzo ciekawy obszar, który będzie bardzo ważny w przyszłości muzycznego świata. I wreszcie, wierzę, że bez względu na to, jakie media zdecyduje się stworzyć, najważniejsze jest, aby nie zatrzymywać się i nie dzielić swoimi pomysłami z innymi ludźmi, bez względu na to, w jakich mediach są one wyrażane.
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.