Gazociąg bałtycki wciąż budzi emocje

W marcu media morskie w różnych krajach europejskich zwróciły szczególną uwagę na gazociąg Nord Stream, który eksplodował 26 września.

Podejrzenia ataków dla amatorów

Doniesiono, że duńska policja na Wyspach Chrześcijańskich, położonych w pobliżu Bornholmu, szuka dowodów na zbombardowanie gazociągu Nord Stream. Podobno we wrześniu ubiegłego roku na tę wyspę przypłynął 15-metrowy jacht „Andromeda” z materiałami wybuchowymi. Było w nim pięciu mężczyzn i kobieta. Ta szóstka jest również podejrzana o umieszczanie materiałów wybuchowych w pobliżu rurociągów Nord Stream na dnie Bałtyku.

Niemiecka gazeta „Zeit” opublikowała wiadomość, że sześciu podejrzanych opuściło niemiecki port Rostock na wyczarterowanym jachcie. Byliby na wyspie Kristiansand od 16 do 18 września.

W Rosji rozeszła się pogłoska, że ​​zamachowcami-samobójcami byli byli Ukraińcy pracujący w Polsce. Dodatkowe pasje wywołał artykuł w amerykańskiej publikacji „The New York Times”, w którym jako potencjalnego zamachowca-samobójcę wskazano „grupę proukraińską”.

Wątpliwości, czy Ukraińcy-amatorzy mogli dokonać eksplozji gazociągu Nord Stream, podniósł analityk biznesu naftowego i gazowego, mieszkający w Londynie Rosjanin Michaił Krutykhin. Według niego tylko służby specjalne, a nie amatorzy, mogły dokonać eksplozji takiej wielkości, jakie miały miejsce na dnie Bałtyku, w rurociągach.

Powstają pytania, w jaki sposób po wyczarterowaniu jachtu w porcie w Rostocku w Niemczech udało im się załadować na niego co najmniej 500 kg materiałów wybuchowych i skąd je wzięli. Wątpliwości wyraził także niemiecki „Bild”. Aby opuścić 500 kg trotylu na dno morza, potrzebny był specjalny sprzęt. Powinny być też butle z tlenem dla nurków, którzy zeszli na dno morza.W miejscu wybuchów głębokość wynosi około 80 m. Tylko dobrze wyszkolony nurek ze specjalnym wyposażeniem może zejść na taką głębokość. Uważa się, że materiały wybuchowe mogły zostać umieszczone tylko za pomocą dronów lub robotów podwodnych. Nie ma możliwości zabrania takiego sprzętu na jacht i wrzucenia go do wody.

Eksplozje tej wielkości, które miały miejsce na dnie Bałtyku, mogły być przeprowadzane tylko przez służby specjalne, a nie przez amatorów.

Skala zniszczeń w krajach bałtyckich

Dziś jedynym pewnym faktem jest sam wybuch gazociągu Nord Stream. Oceanolodzy z Danii, Niemiec i Polski badali szkody spowodowane wybuchami rurociągów na Morzu Bałtyckim.

Naukowcy twierdzą, że około 250 000 metrów sześciennych wody zostało podniesionych z dna morskiego, gdy gaz wydostał się z rur w promieniu około 30 km od miejsca wybuchu. t osadu. Wśród nich mogły znajdować się toksyczne osady, gdyż ołów i inne toksyczne odpady gromadzą się na dnie Bałtyku.

Jacek Beldowski, profesor Polskiej Akademii Nauk w Instytucie Oceanologii w Sopocie, zwrócił uwagę, że niebezpieczne substancje mogły pływać w rejonie wybuchu jeszcze przez dwa, trzy miesiące, a potem osiąść na dnie. .

Ani Dania, w której strefie ekonomicznej doszło do wybuchu, ani naukowcy z innych krajów nie poinformowali, że rybacy lub inne osoby zostały otrute po wybuchu gazociągu Nord Stream.

Naukowcy badający szkody, jakie podmuch wyrządził środowisku Morza Bałtyckiego, wskazali, że mogło to mieć wpływ na foki i morświny. Niektóre zwierzęta mogły chwilowo utracić słuch, a niektóre mogły go nawet całkowicie stracić. Eksperci modelowaliby odległość, która mogła mieć wpływ na zwierzęta. Bardziej wrażliwe świnki morskie mogły stracić słuch nawet 50 km od miejsca wybuchu. Dla fok odległość krytyczna wynosi około 10 km od miejsca wybuchu.

Odpady: Niemcy zamierzają wykorzystać rurociągi Nord Stream 2 do transportu gazu z terminala LNG. Zdjęcie archiwalne redakcji.

Doprowadzone są gazociągi

Z gazociągiem Nord Stream 2 związana jest kolejna niedawna historia. Niemiecka gazeta „Welt” doniosła, że ​​rząd tego kraju chce kupić kilka tysięcy rur pozostałych po budowie Nord Stream 2.

Za ich pomocą Niemcy planują zbudować 37-kilometrowe połączenie między pływającym terminalem LNG na wyspie Rugia a nadmorskim miastem Lubmin. W pobliżu Lubmina zlokalizowano odnogę gazociągu „Nord Stream”, wychodzącego z Morza Bałtyckiego na wybrzeże Niemiec.

Po odłączeniu od rosyjskiego gazociągu Nord Stream Niemcy chcą podłączyć do swojego gazociągu kontynentalnego jak najwięcej terminali gazowych. Jeden z nich powstanie w pobliżu Lubmina, drugi w pobliżu wyspy Rugii.

Rurociągi gazociągu Nord Stream 2 są magazynowane w niemieckim porcie Mukran, położonym na wyspie Rugia. Niemieckie Ministerstwo Gospodarki prowadzi obecnie negocjacje z zarządem niewypłacalnej spółki Nord Stream 2 w sprawie zakupu rur.

Ani Nord Stream 2, ani jego spółka-matka Gazprom nie zostały objęte bezpośrednimi sankcjami unijnymi. Jest problem – Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na spółkę Nord Stream 2. Celem było uniemożliwienie oddania do eksploatacji ukończonej budowy gazociągu Nord Stream 2 w krajach bałtyckich. To się naprawdę wydarzyło.

Niemcy, które chcą kupić gotowe gazociągi od spółki Nord Stream 2, negocjują, by pieniądze za gazociągi nie trafiały do ​​Moskwy i nie były wykorzystywane na wojnę z Ukrainą.


Zelene Stidolphe

"Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *