24 lutego, w rocznicę rosyjskiej inwazji, ma zostać przygotowany 10. unijny pakiet sankcji wobec Rosji. Polska i Litwa proponują dalsze kurczenie rosyjskiej gospodarki.
Reuters przypomina, że Rosja powtarza, że sankcje nie mają na nią większego wpływu. Ekonomiści nie zgadzają się, wskazując na zwalniającą gospodarkę, rosnące deficyty budżetowe, spadające ceny rosyjskiej ropy, spadające dochody z zasobów naturalnych, ogromne wydatki wojenne, słabe perspektywy inwestycji zagranicznych i wiele innych oznak. W każdym razie polityka sankcji musi być kontynuowana do czasu wycofania się Rosji z Ukrainy.
Ukraina wielokrotnie zwracała się do UE o włączenie rosyjskiej energetyki jądrowej do pakietów sankcji. Rosatom jest głęboko powiązany z rosyjskim rządem centralnym. Teraz Reuters donosi, że litewscy i polscy dyplomaci popierają takie sankcje. Wzywają też do odcięcia innego źródła rosyjskich dochodów, handlu diamentami z Belgią. Co prawda ten ostatni nie zgadza się z tym, bo poważnie zaszkodziłoby to antwerpskiej giełdzie diamentów.
Polska i Litwa zaproponują również odłączenie większej liczby rosyjskich banków od systemu SWIFT i zablokowanie większej liczby rosyjskich kanałów propagandowych. Chcą też jeszcze bardziej obniżyć pułap cen rosyjskiej ropy.
„Coraz trudniej jest UE osiągnąć niezbędny konsensus w sprawie ostrzejszych sankcji. Niemniej jednak przedstawimy nowy ambitny pakiet” – powiedział jeden z anonimowych dyplomatów.
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”